poniedziałek, 27 stycznia 2014

Akcja!

Poszłam na zakupy z Małą J. Miałam zamiar kupić sobie jakiś fajny ciuszek, bo dawno nie wzbogacałam swojej skromnej garderoby. Chodziłam od wystawy do wystawy i nic nie przykuło mojej uwagi. Mała J zasnęła w wózku, więc miałam odrobinę spokoju, żeby rozejrzeć się za czymś ciekawym. Dostrzegłam fajne spodnie na super szczupłym manekinie, a że mała spała – wsadziłam głowę do sklepu i zapytałam o cenę. Wtedy jakiś niski, gruby facet podbiegł, chwycił za wózek i zaczął z nim uciekać!
Matko, w życiu się tak nie przeraziłam! Darłam się na całe gardło i biegłam za nim co sił w nogach. Najdziwniejsze było to, że nikt nie próbował go zatrzymać, tylko wszyscy uciekali z drogi. No ku…a, dziecko mi porwali!!!! Skręcił w jakiś zaułek, ja za nim, dorwałam go i rzuciłam się na wózek. O dziwo, Mała J wciąż spała. Wtedy usłyszałam „Cięcie, mamy to!”  i  wyszli ludzie zewsząd dosłownie i wszyscy zaczęli sobie gratulować i podawać ręce. Ten karłowaty złodziej okazał się być Dannym DeVito, doskonale mówiącym po polsku. Tylko czemu mnie to nie zdziwiło? Nagle usłyszałam płacz Małej J, najpierw dobiegający z wózka, potem nasilający się aż… otworzyłam oczy i zorientowałam się, że to był tylko sen, a Mała J płacze w łóżeczku.

Teraz niech jakiś mądry i uczony mi powie, skoro to mógł być np.: Brad Pitt czy Matt Damon, to dlaczego mi przyśnił się akurat Danny DeVito…?!

2 komentarze:

  1. Ja wiem dlaczego to na pewno nie mógł być Brad Pitt… :) bo sam ma już chyba z 6-ścioro dzieci, więc ani mu w głowie porywać jeszcze jedno! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetna akcja – gratuluję sennych zdarzeń!
    Początkowo się przeraziłam nawet :mrgreen:

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)