wtorek, 17 marca 2015

Jak ja Was widzę

Kiedy ponad rok temu zakładałam bloga, byłam w kompletnej rozsypce emocjonalnej. Dwójka jakże wspaniałych, ale  równie aktywnych i uwagochłonnych dzieci, przeturlała mnie po wyboistej drodze zwanej macierzyństwem. Poobijana i będąca na skraju eksplozji frustracyjnej bomby, któregoś dnia powiedziałam sobie: "Dość! Nie możesz przeżywać tego wszystkiego sama. Zwal swoje emocje na innych, a od razu ci ulży". Tak też uczyniłam. Odpaliłam jedną z platform do blogowania, założyłam "Co ja plotę?", którego nazwa miała być tymczasowa i naskrobałam swój pierwszy w życiu wpis. Obawy miałam dwie: "A jak nikt tego nie będzie chciał czytać?" oraz "O Boże, przecież ktoś może to przeczytać!". I uwierzcie, towarzyszą mi one do dnia dzisiejszego. Tymczasowa nazwa została na stałe, gdyż rzadko zdarza mi się pisać sensowne posty, więc "Co ja plotę?" jest jak najbardziej uzasadnione. Kiedy wówczas używana przeze mnie platforma zaczęła ciągnąć ze mnie kasę, pokazałam jej środkowy palec i przeniosłam się na obecnie używany adres. Was z tygodnia na tydzień przybywało, odbywało i z dniem dzisiejszym tworzycie spore grono składające się z 1463 osób, którym jakimś cudem chce się czytać mój matczyny bełkot, za co niezmiernie Wam dziękuję!

poniedziałek, 9 marca 2015

Nic śmiesznego

Marzec. Miesiąc zwiastujący wiosnę, pierwsze śpiewy małych ptaszków zagłuszające wrzaski wron, urodziny Małej J, imieniny M, dzień kobiet... Ten dający nadzieję po zimowym letargu, czas, dla nas w tym roku wiąże się z całą gamą emocji. I chociażby fakt, że pisząc ten tekst próbuję pokonać pulsowanie rozsadzających mi czaszkę zatok, a antybiotyk od kilku dni wyżera mi dziurę w żołądku, świadczy o dominującym temacie tego miesiąca. Choroby pod wszelaką postacią. I o ile dotyczą one mnie, o tyle nie ma nad czym się rozczulać. Gdy w grę wchodzą jednak dzieci...