Obiad, jedyny moment w ciągu dnia, kiedy siedzimy całą czwórką. To magiczny czas, w którym możemy porozmawiać, dowiedzieć się, co każdy robił, podyskutować np.: o planach na najbliższy weekend. To chwila, w której możemy nacieszyć się sobą nawzajem i "zacieśnić" więzy rodzinne. Wszyscy zajadają ze smakiem, najlepsze danie świata - najsmaczniejsze, bo spod ręki mamy i żony - śmiejąc się przy tym w głos. Po obiedzie każdy ze śpiewem na ustach zbiera ze stołu swój talerz, oczyszcza z resztek i wkłada do zlewu. Ja zgarniam po całusie w policzek od rodzinki, córka wiesza mi się na szyi i mówi " Kocham cię mamusiu" .
Tak...takie obrazki, to tylko w reklamach obiadków instant, które - jak zapewnia producent - są lepsze niż u mamy, babci i z najzdrowszego proszku na świecie.
środa, 26 lutego 2014
wtorek, 25 lutego 2014
DOJNA KROWA :-)
- Mamo, jestem krową! Możesz mnie wydoić? - zapytała
O_O nieźle, zabiła mnie tym tekstem! Póki co, to ona doi mnie z kasy i niejednokrotnie do ostatniej "kropli mleka" :) . Tak samo próbuje wydoić mnie z niej ginekolog, u którego wczoraj byłam. W tym miejscu chciałam zaznaczyć, że dziś tematyka zdecydowanie kobieca, więc mężczyźni mogą nie zrozumieć związanych z nią emocji.
poniedziałek, 24 lutego 2014
Chłopięca deska
piątek, 21 lutego 2014
Gdy dziecko wkracza w kolejny etap...
Dzisiejsza piękna, wiosenna aura obudziła we mnie chęć uporządkowania szafy z ubraniami Małej J. Posegregowałam więc ciuszki, powyrzucałam te za małe i ułożyłam wszystko w idealnym porządku. Oczywiście Mała J towarzyszyła mi gdzieś za plecami, grzebiąc w koszyku ze skarpetami i rajstopami. Ponieważ musiałam wyjść na zaledwie minutkę z pokoju - zostawiłam tam Małą J...i to był duuuuuży błąd...
czwartek, 20 lutego 2014
Rodzinna sielanka
Wczoraj mój M doprowadził mnie do szału. Tak tak M, o Tobie mowa ;) Podpadłeś żonce - oto zasłużona kara :D
Jak zawsze - na wracających z pracy i przedszkola - M i Dużą J, czekałam z ciepłym i mam nadzieję -dobrym-obiadkiem. Po jedzeniu uznałam, że miło im będzie, jak przygotuję na kolację bułeczki maślane z żurawinką. Zabrałam się więc do pracy, a że jest to trochę czasochłonna kolacja - spędziłam w kuchni dodatkowe 2 godziny ( full relaks ) .
Jak zawsze - na wracających z pracy i przedszkola - M i Dużą J, czekałam z ciepłym i mam nadzieję -dobrym-obiadkiem. Po jedzeniu uznałam, że miło im będzie, jak przygotuję na kolację bułeczki maślane z żurawinką. Zabrałam się więc do pracy, a że jest to trochę czasochłonna kolacja - spędziłam w kuchni dodatkowe 2 godziny ( full relaks ) .
wtorek, 18 lutego 2014
Człowieku...całe życie się uczysz...
Każda matka, przynajmniej matka malucha, ma w domu chusteczki nawilżane. Nie ma co ukrywać. Jest to jeden z najlepszych wynalazków świata! a jaki praktyczny...
Poza tym, że myjesz nimi i pupę i twarz i rączki dziecka ( oczywiście wszystko inną chusteczką ) można stosować je również do innych celów:
piątek, 14 lutego 2014
Ech...Walentynki...
Dziś są Walentynki. Jedni je obchodzą, inni ich nie znoszą. Ja należę do tych, którzy je obchodzą :D . Wiem, uczucia powinno się pielęgnować cały rok itp., jednak dzięki takim okazjom robimy coś, czego na co dzień nam brakuje lub na co zwyczajnie ma mamy czasu czy siły :) W tym dniu banał goni banał, prezenciki, kwiatuszki, poduszki serduszka, romantyczna kolacja... jak można tego nie lubić? :) Tylko, jak wytłumaczyć dzieciom, że Walentynki to nie Dzień Dziecka?
czwartek, 13 lutego 2014
Życie erotyczne, gdy w łóżku jest nas troje...
Wygrał temat Karoliny Mariusz Noga:
Życie erotyczne, gdy w łóżku jest nas troje.
Z tego miejsca chciałam serdecznie podziękować Karoli za zmuszenie mnie, do napisania na ten intymny temat...Nie ma to jak dzielić się swoim życiem seksualnym z resztą świata :D No, ale chciałam - to mam! :)
Długo myślałam, jak ugryźć temat. Jakich "nas troje" Karola miała na myśli? Dlaczego akurat troje? Skąd u dziewczyny takie fantazje...? ;) Czy chodziło jej o "Ich troje" z Michałem Wiśniewskim na czele? Dlaczego ziemia jest okrągła? Co jutro zrobić na obiad...? ...eee...chyba odbiegłam od tematu :P
wtorek, 11 lutego 2014
TO MNIE WKURZA!!!
Dziś nie będzie na wesoło, a może i będzie...? bo właściwie z tego można się jedynie śmiać... Powód - to, co dzieje się na naszym Polskim (wiem, że przymiotniki pisze się małą literą, ale w tym przypadku wolę złamać zasady pisowni) podwórku.
Nie zajmuję się polityką - wystarczy, że M się interesuje - ale wokół tego, co donoszą ostatnio media, nie da się przejść obojętnie.
Nie zajmuję się polityką - wystarczy, że M się interesuje - ale wokół tego, co donoszą ostatnio media, nie da się przejść obojętnie.
niedziela, 9 lutego 2014
Ja - Nauczycielka życia
Dzisiaj są urodziny mojej młodszej siostry i to nie byle jakie, bo właśnie ukończyła ćwierć wieku :) . Brzmi poważnie, prawda? W związku z tą okazją, przypomniało mi się wspólne dzieciństwo...
Muszę przyznać, że po głębszych przemyśleniach, jestem w stanie powiedzieć, że byłam dobrą starszą siostrą i nauczycielką życia zarazem ;) Pozwólcie, że dziedziny nauki podzielę na kategorie:
Muszę przyznać, że po głębszych przemyśleniach, jestem w stanie powiedzieć, że byłam dobrą starszą siostrą i nauczycielką życia zarazem ;) Pozwólcie, że dziedziny nauki podzielę na kategorie:
piątek, 7 lutego 2014
No i zostałam Babcią!
Tak, to prawda... Zostałam babcią łysej lalki, o co i rusz innym imieniu :) a ponieważ babcia musi opiekować się swoją plastikową wnuczką i dwiema skórzanymi córkami - wyszłyśmy na spacer... na dwa wózki. Z tego miejsca muszę zaznaczyć, że bycie babcią jest bardzo ciężkie ( fizycznie ). Dwa razy więcej schodzenia i wchodzenia po schodach, bo trzeba znieść najpierw jeden wózek ,następnie drugi. Oczywiście potem sytuacja podobna, tylko odwrotnie - musiałam wnieść, najpierw jeden wózek, potem drugi. Wydaje mi się, że bycie babcią w wieku, kiedy samemu już jest ciężko wchodzić po schodach, a co dopiero targać ze sobą wózki - jest lekką przesadą ;)
czwartek, 6 lutego 2014
Idziemy na spacer! - czyli sztuka survival'u
Zrobiłam sobie "krótką" przerwę w pisaniu, ale to dlatego, że przez ostatnie kilka dni, dzieci mnie przemieliły, przeżuły, częściowo strawiły i wypluły. Taką wymiętą zostawiły, żebym uwaliła się gdzieś w kącie i nie przeszkadzała im w tresowaniu mnie :)
poniedziałek, 3 lutego 2014
Tradycja to tradycja i basta!!!
Są ferie zimowe, a wiadomo, nie ma przerwy zimowej bez kuligu, tak samo, jak nie ma majówki bez grilla :) Zorganizowaliśmy więc wczoraj, a ponieważ rodziny były już zaproszone, zakupy zrobione, nie było mowy o odwołaniu imprezy, choć pogoda nie była najlepsza. Padał marznący deszcz, który spowodował, że zamiast miękkiego, śnieżnego puchu, była warstwa twardego śniego-lodu, dzieciom zamarzały kombinezony, a zamiast w butach - można było spokojnie przemieszczać się na łyżwach... Ale nic to dla nas! Miał być kulig - będzie :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)