czwartek, 30 kwietnia 2015

Ma(lu)tki spadek formy

Czasami w życiu każdej matki...Wróć. Czasami w moim macierzyńskim życiu bywają chwile, kiedy chce się po prostu rzygać. Rzygać na myśl o kolejnym dniu świstaka, który prawdopodobnie będzie trwał do końca mojego życia, na widok kuchenki, na samą nawet myśl o gotowaniu obiadu, który i tak pewnie nie będzie smakował jak nie jednej córce to drugiej...lub obu naraz. Rzygać na myśl o zrobieniu prania, rozwieszeniu go, opróżnieniu zmywarki, odkurzeniu mieszkania, wyjściu na zakupy, spacerze ze zbuntowaną dwulatką, prasowaniu, które piętrzy się w koszu, odebraniu Dużej J ze szkoły, łagodzeniu dziecięcych awantur, sprzątaniu milion razy dziennie porozrzucanych zabawek, domywaniu podłogi z resztek rozchlapanego jedzenia... Czasami mam po prostu ochotę przespać cały dzień i obudzić się dopiero wieczorem, gdy dzieci będą już same spać.

wtorek, 21 kwietnia 2015

Szybki numerek

Lubię szybkie numerki. Rach-ciach i sprawa załatwiona. Bez zbędnych ceregieli, bez niepotrzebnego wydłużania czasu, bez tworzenia dziwnego klimatu za pomocą tandetnej muzyki w tle i bez rozpoczynania wszystkiego od nowa, bo wybrana pozycja okazała się niewłaściwa.

***

środa, 15 kwietnia 2015

Konkurs "Rodzice blogują"

Lubię sobie od czasu do czasu wziąć udział w jakimś konkursie. Taka chwila dozowanej adrenaliny. Większość z nich  polega na głosowaniu czytelników w dowolny sposób: maile, lajki, smsy płatne (o zgrozo) czy udostępnianie na facebooku. Wprawdzie nieco mnie to irytuje, gdyż nie każdy chce udostępniać na swojej tablicy tekst o porodzie, zwłaszcza jeżeli ten ktoś jest facetem. Bezdzietnym na dodatek. I nie chce, aby kumple zaczęli wypisywać nagle wiadomości"Odbiło ci stary?!". Nie każdy też chce/może wysłać płatnego smsa, co jest zrozumiałe, gdyż sama bardzo niechętnie takie ślę.

poniedziałek, 13 kwietnia 2015

Życie dziecka jest przerąbane cz.3

Część 1
Część 2

Feralna impreza, na której nie zrobiłem najlepszego wrażenia na Marlenie, na całe szczęście nie została przez nią zapamiętana, dlatego też nie przeszedłem przez piekło upokorzenia w szkole. Nie żeby mnie to jakoś szczególnie obchodziło, przecież i tak nie zależy mi na swoim życiu... No może jednak troszkę zależało mi na dobrej opinii wśród młodych kumpli. Ale tylko troszkę. Nowi rodzice zasponsorowali mi prawo jazdy, które zdałem oczywiście za pierwszym podejściem. W międzyczasie była  matura, której zaliczenie było również formalnością, a wszystko zakrapiane sporą ilością alkoholu, co doprowadziło moich "rodziców" do rozpaczy i prób nakłonienia mnie do wizyty na meetingu AA. Ze skutkiem wiadomym czyli żadnym. Podjąłem dwie próby samobójcze. Pierwsza zakończyła się zapaleniem płuc, gdy wskoczywszy z wysokości do lodowatej wody, nijak nie potrafiłem zapanować nad naturalnym odruchem wypłynięcia na powierzchnię, druga natomiast miała być spektakularnym pożegnaniem się ze światem w otoczeniu fajerwerków, czyli w sylwestra. Kiedy moi opiekunowie bawili się na balu, opróżniłem w całości zawartość ich barka, o północy złożyłem sobie krótkie życzenia " Giń szmato", slalomem dotarłem do kuchni, wziąłem toster stojący na kuchennym blacie, na wszelki wypadek włożyłem do niego dwie kromki chleba w razie gdybym zgłodniał, opierając się o ściany skierowałem się w stronę łazienki, napuściłem sobie wody do wanny, zanurzyłem się w niej i dokonałem tego. Wrzuciłem toster...

środa, 1 kwietnia 2015

9 problemów czyli jak wpędzić dziewczynę w kompleksy

Niedawno przed oczami przemknął mi pewien artykuł, w którym jego autorka - Maria Kowalczyk, opisuje 9 problemów, które zrozumie tylko dziewczyna z grubymi udami .  O tym, że powinnyśmy golić twarze by być piękne, też pisała, ale ten temat odłożę na później. Do okresu menopauzy na przykład. Wprawdzie problem mnie nie dotyczy, gdyż już kilka lat temu przestałam być dziewczyną i przeistoczyłam się w kobietę, ponieważ jednak bliżej mi do modelki Rubensa niż Anji Rubik, zagłębiłam się w lekturze. Kto wie, może grube uda są przepustką do zrozumienia nie tylko dziewięciu, ale może i dziesięciu, dwudziestu albo i stu problemów, których osoba ze szczupłymi udami nie mogłaby pojąć? Wszak doskonale przecież wiemy, że duże kobiety są mądrzejsze!
Na samym początku artykułu o udach monstrualnych, słoniowatych i wylewających się z krzeseł na boki, mamy zdjęcie, dzięki któremu 70% pań dowie się, że zalicza się właśnie do grupy kobiet, do których skierowany jest tekst.