Czy zastanawialiście się kiedyś (pytanie do rodziców), jak ogromny wpływ na dziecko, mają wasze poglądy? Otóż odpowiadam - wasze poglądy są poglądami waszego dziecka. Nawet jeśli jest jeszcze zbyt małe, by zdawać sobie z tego sprawę.
Mój M jest patriotą. Należy do pewnego stowarzyszenia patriotycznego, nosi na kurtce naszywkę w barwach flagi Polski itp. Kiedy raz na ruski rok mamy gości, a dzieci są u babci (właściwie to jedno dziecko, bo Mała J jeszcze w życiu nie nocowała u babci, więc impreza w domu była jakiś rok temu!!! ), poziom alkoholu we krwi przekroczy pewien próg - M włącza pieśni patriotyczne, biegnie po szablę ułańską, wiszącą na ścianie i (o zgrozo! ) śpiewa... Goście na początku się cieszą, po dłuższej chwili już nie... Nie komentuję tego, bo M zna moje zdanie i wie, że to nie jest muzyka na spotkanie towarzyskie.
W każdym razie, pierwszą piosenką, jaką nauczyła się śpiewać jeszcze ledwie mówiąca wtedy - Duża J - była " Szara Piechota". W ustach 2 latki brzmiała rozkosznie, ale uznałam, że wypadałoby, żeby znała coś bardziej dziecięcego, jak " Wlazł kotek na płotek" czy "Krasnoludki"...
Któregoś dnia bawiłam się z Dużą J lalkami. Ona była kobietą, ja mężczyzną. Ktoś nas gonił, uciekaliśmy po lasach, wspinaliśmy się po niewidzialnej drabinie do domu na skałach - wróg za nami. Wtedy Duża J, wczuwając się w rolę, krzyczy:
- Co tak stoisz, idź do niego i walcz!
No tak, w końcu jestem mężczyzną...
- Co tak wolno?! (nadal Duża J) Zabij go, przecież to Niemiec pluje nam w twarz!
???????????????????????????WTF??????????????????????
Może powinnam w niej to pielęgnować, ale wolę jednak bawić się z nią w domek dla lalek czy picie herbatki, a zabawy w wojnę i mordowanie Niemców i Rusków - zostawię chłopakom.