czwartek, 13 lutego 2014

Życie erotyczne, gdy w łóżku jest nas troje...

Wygrał temat Karoliny Mariusz Noga:


Życie erotyczne, gdy w łóżku jest nas troje.
Z tego miejsca chciałam serdecznie podziękować Karoli za zmuszenie mnie, do napisania na ten intymny temat...Nie ma to jak dzielić się swoim życiem seksualnym z resztą świata :D No, ale chciałam - to mam! :)

Długo myślałam, jak ugryźć temat. Jakich "nas troje" Karola miała na myśli? Dlaczego akurat troje? Skąd u dziewczyny takie fantazje...? ;) Czy chodziło jej o "Ich troje" z Michałem Wiśniewskim na czele? Dlaczego ziemia jest okrągła? Co jutro zrobić na obiad...? ...eee...chyba odbiegłam od tematu :P
Wiadomo, że po wielu wspólnych latach, w związku potrzebna jest odrobina pikanterii. Pewnie każdy, choć przez ułamek sekundy wyobrażał sobie, jak to by było, gdyby było "nas" więcej? I proszę mi nie ściemniać, że nie :) Ok, taka sytuacja: Ja, mój M i...no właśnie, kto?! Inna kobieta... nie wiem, czy nawet pijana w trupa, byłabym w stanie to znieść. Musiałaby być wybitnie brzydka, gruba i baaaardzo spocona i owłosiona, i musiałoby jej śmierdzieć z buzi, żebym nie zrobiła się, po pierwsze zazdrosna, a po drugie...a po drugie to  Nie Ma Mowy!!!! Żadna kobieta, nawet o wyglądzie kosmity, albo odwrotnie - najpiękniejsza na świecie, w której sama mogłabym się zakochać - nie wchodzi w rachubę. W takim razie inna sytuacja: Ja, mój M i... drugi mężczyzna... No to już zalatuje pornograficznym filmem... Pomijając fakt, że takich fantazji mój M na pewno nie ma!!!! to gdyby już, coś... (ale piszę hipotetycznie, bo taki temat) to M prędzej zarzygałby się po uszy, niż w to wszedł...Cholera, głupio to nawet zabrzmiało...NIŻ NA TO POSZEDŁ. O, lepiej...
Tak więc pozostaje trzecia opcja - zapewne ta, którą urocza Karola miała na myśli - kiedy dziecko okupuje ci łóżko. Kilka postów temu pisałam na temat naszej sypialni i całej akcji, jaką jest bezszelestna lewitacja do łóżka, a potem leżenie w pozycji trumiennej, aż skurcze dopadają nawet włosy...  Mała J, od czasu do czasu, śpi z nami, bo żadnemu z nas nie chce się wstawać milion razy, by dać jej smoczka. Zajmuje wtedy, paradoksalnie, najwięcej miejsca, jedną ręką szczypiąc mnie po twarzy, a drugą wkładając M do buzi, chcąc wydostać na zewnątrz jego język. My leżymy na brzegach łóżka, próbując utrzymać równowagę, by nie wylądować na podłodze. Ok, a gdzie romantyzm? - zapytacie. Chyba w takiej sytuacji szczytem romantyzmu jest dotknięcie się stopami - jak sięgniemy :) Albo wyznanie, szeptem oczywiście: PRZESTAŃ SIĘ WIERCIĆ I NIE CHRAP!...KOCHANIE :) Nie ma lepszej na świecie antykoncepcji, niż dziecko w sypialni rodziców, niż wspomnienie porodu, zaciskających się szczęk malucha, podczas karmienia piersią...Tak... aż łezka kręci się w oku... ;) Ale nic nie trwa wiecznie, kiedyś dzieci dorosną, wyprowadzą się i odzyskamy swoją sypialnię...tylko pytanie - Czy na starość, w za dużej, pomarszczonej skórze - nadal będzie nam się chciało? ;)

3 komentarze:

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)