piątek, 21 lutego 2014

Gdy dziecko wkracza w kolejny etap...

Dzisiejsza piękna, wiosenna aura obudziła we mnie chęć uporządkowania szafy z ubraniami Małej J. Posegregowałam więc ciuszki, powyrzucałam te za małe i ułożyłam wszystko w idealnym porządku. Oczywiście Mała J towarzyszyła mi gdzieś za plecami, grzebiąc w koszyku ze skarpetami i rajstopami. Ponieważ musiałam wyjść na zaledwie minutkę z pokoju - zostawiłam tam Małą J...i to był duuuuuży błąd...
Podczas mojej nieobecności Mała J widocznie uznała, że nie postarałam się, układając jej ubrania i powywalała wszystkie z szafy...zdążyła też porozrzucać je po całym pokoju...Kiedy? Jak? To ja tyle czasu układałam a ona w minutę...? Ghrrr!!! Zaczęłam więc na nowo chować ubrania, już z mniejszym entuzjazmem i bez kolorystycznej segregacji...bo ile można przecież? Kiedy niemal skończyłam, usłyszałam łomot czegoś ciężkiego. Otóż Mała J stwierdziła zapewne, że lampka nocna stojąca przy łóżku - nie pasuje do wystroju sypialni i trzeba jej się pozbyć. No i co należy w tym celu zrobić? Oczywistą oczywistość - zrzucić ją z szafki nocnej, na tyle mocno, żeby cała się rozpadła...CAŁA!!! Widać, bardziej wczuła się w porządki wiosenne, niż ja... Kiedy żyłka na skroni zaczęła mi widocznie pulsować - Dość tego - powiedziałam i położyłam małą spać. Może to ostudzi jej zapał do "sprzątania". Nic bardziej mylnego. Ponieważ od niedawna opanowała wstawanie przy wszystkim, w łóżeczku nie zdążę jej położyć, a już siada. Kiedy więc uprawiała pościelową gimnastykę - jej uwadze nie umknęła wisząca karuzela, która wcale nie była taka tania. Różnokolorowe światełka, rzutnik z gwiazdkami na ścianę, różne melodyki...full wypas! Jednak moja córka najwidoczniej uznała, że jest już stanowczo za duża na karuzelę i - nie wiem jakim cudem - zdemontowała ją tak, że karuzela popękała i wyrzuciła ją na podłogę... Mogłam kupić taką za 30zł i nie byłoby żalu...Na dziś mam dość porządków, bo dom wygląda po nich gorzej, niż przed :)
Podczas, gdy Mała J wkracza w okres demolki - Duża J zaczyna coraz bardziej interesować się swoją urodą. Zaczyna wybrzydzać, jak szykuję jej ubrania do przedszkola, sama decyduje, jak mam ją danego dnia uczesać itd. Dziś rano, podczas układania fryzury, zapytała: Mamo, a czy wszystkie dziewczynki w moim wieku, mają brwi w kolorze skóry? eeeee, no tak, powróciły moje kompleksy z dzieciństwa,bo miałam ten sam problem, a właściwie - do tej pory mam. Dlatego nie lubię wychodzić z domu bez makijażu, bo wyglądam jak po jakiejś ciężkiej chorobie lub po chemioterapii - bez rzęs i brwi... Odpowiadam więc: Nie kochanie, nie wszystkie dziewczynki mają brwi w kolorze skóry, ale dużo ma :) Jak urośniesz - trochę ci ściemnieją. Ooo popatrz - i unoszę grzywkę, pokazując jej moje. Aaaa - powiedziała z nutką zawodu w głosie - to tylko tak ciutkę mi ściemnieją...? Moje kompleksy urosły do sufitu :/

2 komentarze:

  1. Witaj, znalazłam sposób niezawodny, na poprawę kolorystki brwi. Miałam je koloru jasny blond, praktycznie niewidoczny, przy czym moje włosy są czarne, całość wyglądała komicznie. Do czasu. Na hennę, jak się okazało, jestem uczulona, farbowanie farbą do włosów, też nie przynosiło oczekiwanych rezultatów, (każdy pytał co mi się stało, ale nie do końca namierzał cel tegoż pytania), ale na krem NIVEA już nie, a działa on rewelacyjnie. po 3 miesiącach moje brwi były już wyraźnie ciemniejsze, a po pół roku niemal zrównały się z kolorem włosów. Wypróbowane na kilku członkach (nie dosłownie), rodziny. Zawsze działa ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nieodpartą pokusę usunięcia tego wpisu... Nie znoszę swoich starych postów. A teraz tematyka brwi. Naprawdę krem Nivea ma takie działanie? To ja przez tyle lat używałam go jedynie do smarowania buzi dzieciom, tymczasem pod ręką miałam receptę na wyhodowanie własnego Breżniewa! Mam tylko jedno pytanko: czy warstwa kremu powinna być gruba?
    P.S. Dzięki za podpowiedź! Jeżeli mówisz, że działa - od dziś zacznę stosować :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)