czwartek, 6 lutego 2014

Idziemy na spacer! - czyli sztuka survival'u

Zrobiłam sobie "krótką" przerwę w pisaniu, ale to dlatego, że przez ostatnie kilka dni, dzieci mnie przemieliły, przeżuły, częściowo strawiły i wypluły. Taką wymiętą zostawiły, żebym uwaliła się gdzieś w kącie i nie przeszkadzała im w tresowaniu mnie :)


Duża J kończy drugi tydzień ferii, a Mała J weszła w jakiś trudny okres, fachowo nazywany " Marudus non stopus". Ta pierwsza chodzi po ścianach z tęsknoty za kimś w jej wieku, bo Matka nie umie w nic się bawić i trzeba ją ciągle instruować! Ta druga cały dzień skrobie mi chodzikiem pięty i szarpie za nogawki, żebym wzięła ją na ręce, a z jej ust nieustannie wydobywa się Yyyyyyyyyyyyyyyyyyyy!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! i czasem Eeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeeee!!!!!
Ponieważ jakimś cudem, żadna nie jest chora ( nie licząc kataru, ale ten jest chyba u nich wrodzony ), zapakowałam dziewuchy w kombinezony i wyturlałyśmy się na zimowy spacer :) Jest piękna pogoda, świeci słońce, świeże powietrze, dzieci będą w niebo wzięte, a i ja odsapnę... ( muszę zapisać sobie na czole, Nigdy więcej tak nie myśl, bo znów się rozczarujesz!!! ) Kiedy stargałam z samej góry cały ten majdan, w postaci wózka, dziewczyn i torby z kamieniami, chciałam wracać już do domu... ale idziemy na spacer, świeże powietrze dobrze wam zrobi, będziecie lepiej spać ( muszę dopisać do notatki na czole, że moim dzieciom lepiej się będzie spało jedynie po narkozie...)
Duża J chciała na plac zabaw, więc poszłyśmy. Całą drogę Mała J dawała mi do zrozumienia, że ma najbardziej niewygodny na świecie wózek, który jest twardy, na oparciu ma kolce i jest śmierdzący...i kopie prądem...i ma kwadratowe koła...
Na placu zabaw, chcąc zrobić frajdę Małej J - wyjęłam ją z tego narzędzia tortur, zwanym potocznie wózkiem i wsadziłam do huśtawki. Nawet zamilkła na 3 minuty ( chwilo, trwaj wiecznie :) ) po to, by z jeszcze większym natężeniem powrócić do marudzenia. Duża J, obleciawszy wszystkie atrakcje, stwierdziła, że chce siku i że Nie wytrzyma do powrotu do domu tylko musi zrobić TERAZ! ( Zaczynam myśleć, że ona ciągle tylko robi siku lub kupę, w kółko...) A wokół placu zabaw jest tak odśnieżone, że normalnie szał! Chyba skuterem śnieżnym musiałabym się poruszać, żeby dotrzeć do jakichś krzaków. Bo Duża J nie zrobi siku byle gdzie, co to, to nie, to musi być ustronne miejsce. Przedostałyśmy się więc jakimś cudem w pobliże krzaków, po drodze zgubiłam gdzieś w zaspie Dużą J, ale szybko się odnalazła, uznała, że tu może być ( nie wiem, czy coś zasłoniły te krzaki bez liści... ) jej w każdym razie odpowiadało... Wysikała się, na biały śnieg... i czarne buty... , Mała J w tym czasie darła się w wózku, nie mogąc znieść więcej w nim tortur . Wściekła zawinęłam dziewczyny  do domu i stwierdziłam, że na następny spacer wyjdziemy, jak dorosną.
Po południu dopadły mnie wyrzuty sumienia, z powodu nieudanego spaceru, M zaproponował wyjazd na górkę. Wzięliśmy dzieci, Małej J średnio się podobało ( jak zwykle) Duża J natomiast zjeżdżała na jabłuszku we wszelkich możliwych pozycjach i miała z tego potworną frajdę, do czasu... aż nie postanowiła zjechać na brzuchu i twarzą trafić w górkę, która nagle wyrosła spod ziemi. Wstała, chciała być twarda, w połowie drogi na górę płacz wygrał... wróciła zalana łzami, zdartą twarzą, która dopiero co zagoiła się po wypadku na kuligu. ( Muszę dopisać do czołowej notatki : ubezpieczyć Dużą J, skosi fortunę! )

Na koniec taka moja głęboka myśl : Dzieciom tak szybko rosną paznokcie...

2 komentarze:

  1. :) mój szkodnik jest na etapie jeszcze z mamą, ale już sam ;) to też jest maskra... Ale pomyśl w drugą stronę, paznokcie rosną im mega szybko, i teraz to my je im obcinamy, potem nie będziemy już potrzebne..a nożyczki przejmie ktoś inny;) mimo że wysysają z nas wszytko co można, od mleka po energię to i tak PIĘKNIE JEST BYĆ MATKĄ!! ........ Ba! :) to pisałam ją, matka Emcia

    OdpowiedzUsuń
  2. Prawda :) ten szybki wzrost paznokci ma symboliczne znaczenie Emciu :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)