czwartek, 5 czerwca 2014

WPIS KONKURSOWY

OTO I ON! ZWYCIĘSKI WPIS NA TEMAT "RODZICIELSTWO Z PRZYMRUŻENIEM OKA". WYGRAŁ JEDNOGŁOŚNIE PAN ZENON CWAJNOS, KTÓREGO TEKST URZEKŁ NASZE SERCA. ZWYCIĘZCY SERDECZNIE GRATULUJEMY! A wam życzę miłej lektury i zapraszam do podzielenia się swoją opinią na temat wpisu Pana Zenona :D




Nie jest łatwo być ojcem. Nie jest to jakaś myśl przygnębiająca, ale ogólna refleksja nad śpiącą sześciolatką, która dała kolejny dzień nieźle w kość. Nie jest łatwo, bo nikt wcześniej nie uczył. Owszem, przykład w domu był, ale czym innym widzieć ojca i ewentualnie go krytykować, a czym innym samemu nim być. Ojcostwo zmienia myślenie, uczy i wydobywa siły, o których istnieniu człowiek nie miał pojęcia.
Bycie ojcem małej księżniczki jest trudne, gdyż trzeba przestawić myślenie z czarno-białego, samczego, męskiego, silnego na różowe, czyli np. pogodzić się z tym, że harmonię pielęgnowanego przez lata ogrodu „zaburzy” różowy domek. Mało tego, samemu go na taki kolor, pomimo wewnętrznych oporów, pomalować. W pewnym momencie pomysły taty, który spodziewa się córeczki, że będzie ona od drugiego roku życia nosić dredy, czarne koszulki i towarzyszyć ojcu w wyprawach na mecze po prostu biorą w łeb. Dziecko bowiem jasno pokazuje, że na ostro zarysowaną indywidualność ma jeszcze czas, że włoski najlepiej jak ma takie jak o rok starsza Juleczka, a mini koszulka Iron Maiden to jednak nie był najlepszy pomysł na trzecie urodziny…
Ojciec księżniczki zmuszony jest również choć na trochę zapomnieć, jak nazywali się czołowi gracze drużyn występujących w Lidze Mistrzów, a w to miejsce przyswoić wszelkie terminy potrzebne do jako takiej komunikacji z latoroślą. Mężczyzna wie w pewnym momencie, choć całe dotychczasowe życie bronił się przed takim „wiedzeniem”, co to są pet shop’y, zubblesy, monster high i ponny fly. Ba, wie… Potrafi je bez problemu rozróżnić i bezbłędnie przynieść do wanny, bo „ tatooooo, zapomniałam, psyniesiesss?”.
Ojcostwo również łagodzi. I nie chodzi o przysłowiowe „oczy kota ze Shreka”, które potrafią zmiękczyć najtwardsze serce i ostudzić największy gniew. Chodzi o codzienne uświadamianie sobie, że tam, w tym małym ciałku jest człowiek. Taki sam (no może nieco mniejszy) jak ja. Człowiek ze swoim światem, marzeniami, lękami, potrzebami, problemami. Człowiek, który czasem patrzy na mnie jak na przyjaciela, a czasem jak na – trochę duże słowo, ale mimo wszystko użyję go świadomie – wroga, który zabrania, karze. Człowiek, który często ma rację, a ja nie. Człowiek, dzięki któremu świat mężczyzny, a przynajmniej jego część, może być różowy. Jak ten domek w środku ogrodu, który tak naprawdę do dziś był niepełny.

Zenon Cwajnos

2 komentarze:

  1. bo tatą być to fajna sprawa... sam to znam i teraz ciężko sobie przypomnieć jak to było wcześniej bez moich księżniczek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda? Też nie pamiętam jak to było nie mieć dzieci :D

      Usuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)