środa, 1 kwietnia 2015

9 problemów czyli jak wpędzić dziewczynę w kompleksy

Niedawno przed oczami przemknął mi pewien artykuł, w którym jego autorka - Maria Kowalczyk, opisuje 9 problemów, które zrozumie tylko dziewczyna z grubymi udami .  O tym, że powinnyśmy golić twarze by być piękne, też pisała, ale ten temat odłożę na później. Do okresu menopauzy na przykład. Wprawdzie problem mnie nie dotyczy, gdyż już kilka lat temu przestałam być dziewczyną i przeistoczyłam się w kobietę, ponieważ jednak bliżej mi do modelki Rubensa niż Anji Rubik, zagłębiłam się w lekturze. Kto wie, może grube uda są przepustką do zrozumienia nie tylko dziewięciu, ale może i dziesięciu, dwudziestu albo i stu problemów, których osoba ze szczupłymi udami nie mogłaby pojąć? Wszak doskonale przecież wiemy, że duże kobiety są mądrzejsze!
Na samym początku artykułu o udach monstrualnych, słoniowatych i wylewających się z krzeseł na boki, mamy zdjęcie, dzięki któremu 70% pań dowie się, że zalicza się właśnie do grupy kobiet, do których skierowany jest tekst.


Poniżej możemy przeczytać:

"Duże uda to duże kompleksy. Zresztą nieraz uzasadnione.
...Nie ma takich szortów, w jakich czułabyś się i wyglądała dobrze. Tu się wylewa, tam wystaje. Twoje nogi wydają się monstrualne niezależnie od kształtu i długości nogawek szortów..."

Tak. Monstrualność tych ud aż bije po oczach. Jakie one grube, oj jakie grube... Czyżby właśnie delikatnie mignęła Ci nad głową lampka rozświetlająca Twoje kompleksy? Spokojnie. To dopiero początek. Usiądź wygodnie na krześle, zgarnij wylewające się jego bokami uda i czytaj dalej.

"  Kiedy siadasz wylewają ci się nogi za krzesło.
U przeciętnej osoby szerokość ciała mieści się w krześle. A w twoim przypadku, nie zajmujesz całego krzesła tylko nogi zwisają ci na boki, co jest potwornie krępujące.

Rada: siadaj z nogą na nogę w sytuacjach, kiedy chcesz wyglądać na drobniejszą."

I kolejne, adekwatne do tematyki artykułu - zdjęcie:



Według mnie ta dziewczyna powinna stale mieć nogę na nodze, bez względu na to czy stoi, czy siedzi. Przecież te uda są gigantyczne! Ach, i żeby było jasne. Piszę ten tekst na siedząco, z jedną nogą założoną na drugą. Cholernie niewygodnie, bo laptop przechyla mi się na bok, ale jaka zrobiłam się przez to drobna! Nie dość, że osiągnęłam efekt syreniego ogona zamiast kończyn dolnych, to jeszcze skróciłam się o jakiś metr. Cud! Albo anomalia...
Czytamy dalej.

"  Latem uda pocą się lub ocierają.
Niezależnie od twojego letniego stroju, wnętrza ud non stop się o siebie ocierają. Pojawiają się na nich strużki potu a nawet odparzenia. To duży dyskomfort zwłaszcza kiedy jest gorąco. 

Rada: używaj talku, który zadziała na skórę jak antyperspirant i ograniczy wydzielanie potu."

Czyli załóż przewiewną spódnicę, sypnij sobie po nogach białym talkiem, idź i módl się, by Ci wiatr nie zawiał kiecki od spodu i nie ukazał zniesmaczonym Twoimi udami przechodniom, że przygotowywałaś właśnie ciasto i wyrabiałaś je bynajmniej nie rękami. A gdybyś miała wątpliwości, czy kwalifikujesz się do pudrowego zabiegu, czy jeszcze nie - oto mała podpowiedź:

Najgrubsze uda na świecie. Masz takie? To płacz razem ze mną...


Nie wiem jak Wy, ale ja już zawinęłam Małej J Alantan i od dziś będę obsypywać sobie nim wewnętrzne strony swoich potężnych ud. Jedziemy dalej. Jak się zdołować, to totalnie.

"Masz wrażenie, że jesteś nieproporcjonalna.
Najbardziej w modnych, jasnych dżinsach, wzorzystych legginsach lub rurkach. Twoje nogi wydają się słoniowe nogi,wzorzyste leginsy tylko po domu. 

Rada: wzorzyste legginsy i jasne dżinsy pozostaw koleżankom o innej budowie ciała, a sama noś ciemne dżinsy: szare, grafitowe lub czarne. I koniecznie wysokie szpilki. Zwłaszcza jak chcesz zrobić wrażenie"

Skoro Twoje nogi wydają się słoniowe nogi... moment, ja musieć się napić picia...A więc skoro tak jest, lepiej od razu włóż na siebie worek konopny. Czarny. Tylko nie zapomnij o szpilkach! Wrażenie musi być. 

Czujesz się jak wielkie, tłuste gówno? Jeszcze nie? To czytaj:

" Twoje nogi są potężniejsze niż twojego faceta.
Każda z nas tak ma. Porównujemy się nie tylko z innymi kobietami, ale także z mężczyznami. Bo jak masz się czuć, kiedy twój facet ma zgrabniejsze nogi niż ty a twoje ciało pozostawia wiele do życzenia? 

Rada: chodź z nim na basen, albo na jogę. Takie ćwiczenia poprawią kształt mięśni na twoich nogach - wysmuklą je i wyszczuplą a także ujędrnią i wzmocnią nogi twojego faceta."
Zaraz zaraz. To w końcu ujędrniamy i wyszczuplamy Twoje spasłe nogi, czy zgrabne kończyny Twojego Adonisa?

I teraz pewnie lampka rozświetlająca Twoje kompleksy, jarzy się białym, drażniącym światłem, ukazując Twoje pozostawiające wiele do życzenia ciało. Jesteś taka niedoskonała i taka gruba...

I gdyby treść artykułu pokrywała się z zamieszczonymi w nim zdjęciami, a te monstrualne, trzęsące się, słoniowate, wylewające dołem, górą i bokami uda wyglądałyby tak...



a nie tak...



...to olałabym to ciepłym moczem nieszczególnie by mnie to obeszło. Jeżeli jednak czytam, że normalnie wyglądająca kobieta, o standardowych kształtach i rozmiarach, jest uznana za monstrum, które powinno obsypywać się talkiem, chodzić w czarnym worze, ale w szpilkach, bo dobre wrażenie musi być, to ja się zastanawiam, czy oby na pewno ten tekst powinien być skierowany do dziewczyn młodych, przewrażliwionych na punkcie swojego ciała i potęgować tym tylko ich kompleksy? (Sorry za długie zdanie). I gdyby nie spory dystans do siebie, który, jak wiecie- posiadam, to po obejrzeniu tych zdjęć oraz porównań tych ud do rozmiarów baobabu, obsypałabym się pudrem dla dzieci, owinęła folią spożywczą i tkwiła tak do lata, zapijając swoje kompleksy sporą ilością wódki.

Autorka artykułu pisze o sobie:

" Uroda, zdrowie i szeroko pojęty lifestyle, to moja pasja. Tą tematyką zajmuję się już ponad dekadę i robię to z nieukrywaną przyjemnością. Bo życie ma być według mnie nie tylko ciekawe, ale i przyjemne. Uroda to szminki i perfumy, które kocham, skóra, o którą dbam u dermatologa, dieta jaką stosuję czy ćwiczenia. Jestem typowym mieszczuchem i kocham wszystko co dzieje się w obrębie tkanki miejskiej. Chodzę na jogę, odwiedzam stołeczne knajpy, jeżdżę na pikniki i koncerty pod chmurką, siedzę nad Wisłą. "

Niech więc pani Maria skupi się na pisaniu o szminkach i perfumach, i nie robi sieczki z mózgu pięknym, zgrabnym, kobiecym i NORMALNIE wyglądającym dziewczynom. 

To pisałam ja - kobieta o monstrualnych udach.

Będzie mi bardzo miło, jeżeli oddasz na mnie swój głos na zBLOGowanych

6 komentarzy:

  1. Magda Nowakowska2 kwietnia 2015 08:45

    :) Zanim przeczytałam Twój wpis zerknęłam sobie na tekst źródłowy i pierwsze na co zwróciłam uwagę, to właśnie zdjęcia ilustrujące opisywane "problemy". Pomyślałam sobie, że czas zafundować sobie nowy kompleks, związany właśnie z udami :P Do tej pory takowego nie miałam, ale chyba czas coś z tym zrobić... Jak już będziesz się zasypywać alantanem i zawijać w folię, daj znać, może wpadnę i zasypiemy się nawzajem. Szczególnie, że coś o alkoholu wspominałaś :P (choć tu popełniłybyśmy "błąd gruby", bo wódka to puste kalorie, a te naszym wrogiem są!) Pozdrawiam - tekst (jak zwykle) bardzo fajnie napisany :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Będziemy przegryzać łodygami selera naciowego :) Co do artykułu, to zdjęcia oraz sama jego treść kompletnie nie współgrają ze sobą.

    OdpowiedzUsuń
  3. Magda Nowakowska2 kwietnia 2015 11:34

    Nie współgrają i mogą rzeczywiście "zrobić krzywdę" osobom o zaniżonej samoocenie, zakompleksionym nastolatkom, itd. Na szczęście - czasy "nastoletnie" mam już dawno za sobą, a z poczuciem własnej wartości problemów nigdy nie miałam, więc mogę tamten wpis obśmiać i zapomnieć.

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam zamiar kupić sobie nowe jeansy rurki, i balerinki, ale teraz wiem, że czas udać się po worek konopny i znienawidzone szpilki bo tylko to jeszcze może mnie uratować, a po drodze skoczę jeszcze po jakiś talk bo moje dzieci już takowych rzeczy nie używają to i na stanie nie mam :D
    Z drugiej strony co się dziwić autorce artykułu, nie ona jedna. Wchodzę ostatnio do sklepu z moją mamą, obie szukałyśmy sukienek na wesele, a sprzedawczyni rzuca tekstem do mojej rodzicielki: "Niech pani najpierw idzie do dietetyczki, schudnie, a potem przyjdzie do mnie po sukienkę". Zaznaczam, że moja mama może i nie jest już filigranową panienką (i z racji wieku i posiadania dwójki dzieci ma do tego prawo), ale daleko jej do tego żeby nazwać ją grubą.

    OdpowiedzUsuń
  5. Oczywiście rozumiem przez to, że pokazałyście sprzedawczyni środkowy palec i czym prędzej ewakuowałyście się ze sklepu nie dokonując żadnego zakupu u "mistrzyni sprzedaży"?

    OdpowiedzUsuń
  6. A ubaw miałyśmy cały dzień :) Obawiam się, że ta Pani długo z takim podejściem tego sklepu nie pociągnie. Jak wychodziłyśmy akurat wchodziła kolejna niczego nieświadoma ofiara w rozmiarze większym niż 36 :)

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)