piątek, 16 maja 2014

Jestem pluszowym misiem

Jestem kobietą i co jest w stanie sprawić, że będę czuć się dobrze w swojej skórze? Nie nowe ciuchy, nie wizyta u fryzjera, nie super makijaż. Owszem, te rzeczy mogą wiele zakamuflować, ale najlepiej działają na mnie komplementy. Te ostatnio często słyszę z ust Dużej J, która widząc mój delikatnie ujmując, nienajlepszy stan - sypie nimi jak z rękawa. Co więcej, znacznie poprawia mi nimi humor.


Niedawno podczas mojej kąpieli weszła do łazienki. Zasłoniłam parawan, żeby nie oglądała roznegliżowanej matki i słyszę:
-Mamo, dlaczego zasłoniłaś się przede mną?
- Bo się wstydzę - odpowiadam zgodnie z prawdą.
- Ale mamo - mówi dalej - nie musisz się wstydzić, przecież jesteśmy rodziną. Nikt nie będzie się z ciebie śmiał.
No tak, najważniejsze jest wsparcie rodziny, jakie by ono nie było. Nawet jeżeli ma to oznaczać dławienie przez nich śmiechu na twój widok...
Któregoś dnia na obiad postanowiłam zrobić kotlety. Ponieważ jednak wyjątkowo tego dnia nie chciało mi się tłuc mięsa i go smażyć, postawiłam na improwizację. Upiekłam je w sosie serowo-koperkowym. Najprostszym na świecie, zrobionym z beszamelu z serkami topionymi i pokrojonym koprem. Nie spodziewałam się zachwytu, a jednak:
- Mamo obiad jest naprawdę przepyszny - mówiła Duża J wylizując niemal talerz - Chyba tym razem mocno się postarałaś - oblizała dookoła usta - jeszcze nigdy nie zrobiłaś tak dobrego obiadu! Jest doskonały!
Po którejś pochwale przestałam się cieszyć, a zaczęłam zastanawiać, czy to nie jest przypadkiem litość... Może Magdą Gessler nie jestem, ale wydawało mi się, że do najgorszego kucharza świata daleko mi.
Na koniec moja perełka. Gdy zaczynasz akceptować swoje ciało i to, co zrobiły z nim dwie ciąże, przytul swoje dziecko przed snem. Może wtedy usłyszysz to co ja:
- Mamo jesteś taka mięciutka, jak pluszak!
Czy to nie jest najlepszy komplement dla matki? Z dwojga złego wolę, by moje dzieci tuliły mnie jak pluszowego misia niż twardą lalkę barbie. No sami powiedzcie, co jest przyjemniejsze?


3 komentarze:

  1. co prawda jak mówiłaś, "chudzina" nie może za wiele na ten temat powiedzieć ale nie mogę się doczekać tego momentu, kiedy i moje dziecko powie mi że jestem jak pluszak tuląc mnie z całych sił ; ) pozazdrościć Ci takiej córeczki ; )

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No co ci mam powiedzieć Ash...Wiesz co robić ;D kocham tulić moje dzieci, one kochają tulić miękką mamę :) przynajmniej taki plus z posiadania większej ilości kg ;P

      Usuń
  2. Ja też jestem mięciutka! Syn mi to mówił :D

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)