wtorek, 25 marca 2014

SAMOUKARANIE

Wczoraj zrobiłam coś złego( bad mother! )... Dlatego uznałam, że powinnam odpokutować swój błąd i obnażyć się przed wami, abyście mogli komentarzami skarcić mnie publicznie i dać do zrozumienia jaka jestem niedobra.

Wieczorem Duża J jak zwykle odwlekała porę położenia się do łóżka, do maksymalnie najpóźniejszej. Wymyślała co i rusz nowe zachcianki, w postaci różnorakich przekąsek, choć była już po kolacji, które przeżuwała w żółwim tempie. Uczyła mnie również wymyślonych piosenek i zadawała dziwne pytania tylko po to, żeby je zadać. Chcąc delikatnie zasugerować jej, że już najwyższa pora by spać, wywracałam ostentacyjnie oczami, wzdychałam teatralnie, ziewałam, zamykałam oczy udając zaspaną, robiłam grymasy niezadowolenia. Niestety nie podziałało. Postanowiłam więc zakomunikować wprost:
- Albo kładziesz się spać, albo zobaczysz.
Nie poszła jak zakładałam posłusznie do pokoju, tylko zapytała:
- A co zobaczę?
No właśnie...co to niby miało znaczyć? Co miała zobaczyć? Przecież nie dam jej klapsa, kary, nie nakrzyczę... Czemu wypowiedziałam coś tak nieprzemyślanego, nie mając żadnego pomysłu na udzielenie odpowiedzi w razie pytania, które niestety padło?
Zabrnęłam więc jeszcze bardziej w ten ślepy zaułek i nieco zmieszana odpowiedziałam:
-eee ... to zobaczysz moją drugą twarz... - co ja plotę?!
- Mamooo no co tyyyy, jaką drugą twarz?
Czując, że nie wybrnę już z tego bagna wygadywanych bzdur, postanowiłam całkowicie się w nim utopić (nie ukrywam, że zabawę miałam coraz lepszą ) mówiąc:
- No tą, którą mam z tyłu głowy pod włosami.
- Oj mamo! - skarciła mnie i poszła myć zęby.
Niestety możliwość posiadania przeze mnie dodatkowej buzi, nie dawała jej spokoju. Wróciła po kilku minutach i już lekko przejęta zapytała:
- Ale mamo żartowałaś, prawda? Nie masz drugiej twarzy?
Czułam, że źle postępuję, ale nie mogłam się powstrzymać. Sądziłam, że zrobię jej niezły żart przekonując, że naprawdę jestem matką mutantem. Pochyliłam się nieco w jej stronę - ona zrobiła trzy kroki do tyłu. Spojrzałam na nią niezwykle poważnie - ona spojrzała na mnie z niezwykłym przerażeniem.
- Skoro mi nie wierzysz - odwróciłam się tyłem, przechyliłam głowę i odgarnęłam rozpuszczone włosy - to PATRZ!
Usłyszałam tylko jak pędzi do swojego pokoju i krzyczy po drodze " Nieeeeeeee".
Chyba przegięłam. Stanowczo przegięłam. Musiałam więc wypić te gorzkie piwo...i przeprosić. Początkowo wydawało mi się, że będzie śmiesznie, jak wejdę do jej pokoju tyłem z odgarniętymi włosami. Szybko jednak skarciłam się za głupi pomysł. Wystarczająco mocno przestraszyłam Dużą J, choć wcale tego nie zamierzałam. Weszłam pomału do jej pokoju.
- Mamo! Nie! - krzyknęła spod kołdry.
- Duża J, no co ty, wychodź spod kołdry - mówię spokojnie
- Nie! - płacze.
W tym momencie zrobiło mi się jej tak żal, że wyrzuty sumienia urosły do wielkości Kilimandżaro, rozsadzając mnie od środka. Wytłumaczyłam jej, że mama tylko tak żartowała, że nikt nie ma dwóch twarzy, przeprosiłam. Udało się załagodzić sytuację, czytając w ramach rekompensaty dwie długie ( i nudne) bajki. Przynajmniej zdążyła zapomnieć o moim nieudanym wygłupie. Mam świadomość, że zdecydowanie przesadziłam zwłaszcza, że Duża J jest jeszcze w takim wieku, w którym pomimo sporadycznych wątpliwości w słuszność tego, co mówimy - autorytet rodzicielski bierze górę, bo skoro rodzice tak mówią, to tak jest.
Owszem, osiągnęłam cel, jakim było zagonienie jej do łóżka... tylko czy w ten sposób? Następnym razem, zanim użyję formułki " Zrób coś, bo jak nie to zobaczysz" - sto razy zastanowię się, przeczytam ten wpis i przypomnę sobie wystraszoną minkę Dużej J.
Bycie rodzicem zmusza do przepuszczania słów przez wyjątkowo gęsty filtr, gdyż niewinny żart szybko może przekształcić się w lęk i fobię dziecka.
Ale nie powiem, początkowo nieźle się bawiłam...ZŁA MATKA!!

2 komentarze:

  1. Wcale nie taka zła, może raczej trochę mało przewidująca. Ale spokojnie tak źle nie jest. Duża będzie teraz bardziej się mamie przyglądać, bo może faktycznie ma tą drugą twarz. Trochę wychowawcze to też jest, bo jak mama coś mówi to tak jest i nie ma lipy ;) Na pociechę, za kilka lat będziecie wspominać i się z tego śmiać. Pozdrawiam Grażyna

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno :) Dziś Duża J już nie pamięta nawet o mojej drugiej twarzy, uffff :)

      Usuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)