środa, 31 grudnia 2014

Niech żyje bal!!!!

Wczoraj podzieliłam się z Wami na funpage'u niespodzianką, którą "uszczęśliwiła" mnie starsza córka:

"Pojechaliśmy z dziećmi na sanki. Gdy mróz odebrał nam czucie we wszystkich kończynach, skierowaliśmy swoje sztywne nogi w stronę samochodu. W domu wpakowałam dzieci do wanny z gorącą wodą i moczyłam do momentu, aż nabrały koloru dojrzałego buraka, a zabawki przestały wpadać im ze zgrabiałych rąk. Korzystając z okazji, że woda w wannie nadal była mocno ciepła, wpakowałam się do niej i rozkoszowałam przywróconym krążeniem. Zanurzyłam się po uszy, nabrałam wody do ust i robiąc gębowy zraszacz - wyplułam strumień do góry. Wtem do łazienki weszła Duża J. 
- Skoro umyłaś już zęby - mówię do córki - to zrób jeszcze siku przed snem.
- Ale ja nie chcę - odpowiada.
- A przed kąpielą robiłaś? Bo jak nie, to będziesz budzić się w nocy. - i znów zanurzyłam głowę, nabierając wody do ust.
- Przed kąpielą nie robiłam, bo chciałam jak najszybciej wejść do wody. Wysikałam się w wannie.
Tia... Omal nie oplułam córki pozbywając się jej sików z moich ust.
Bosh, co ja się mam z tymi dziećmi!!! "
Dzisiaj wstałam jako nowy człowiek, bogatszy o doświadczenia, nowe smaki, umiejący wyciągać wnioski. Dziś postanowiłam pożegnać stary rok z godnością, której wczoraj tak brutalnie pozbawiła mnie Duża J.
- Sama nie wiem. - spojrzałam na kilka propozycji moich dzisiejszych wieczorowych kreacji - Wszystkie mają coś w sobie, każdą z nich jednakowo lubię.
- To ty musisz dobrze się w niej czuć, ja ci nie pomogę. Według mnie, którąkolwiek założysz, będziesz wyglądać...yyyy...będzie ci do twarzy. - odparł M i pozostawił mnie samą z tym arcytrudnym dylematem.
Dziś sylwester. Stare ustępuje miejsca nowemu. 94 zarchiwizowane wpisy szykują się na nadejście nowych postów. Trzeba wkroczyć w nowy rok z gracją, wdziękiem i otwartym umysłem. I czuć się przy tym piękną. Tak więc dobór odpowiedniej kreacji jest rzeczą bardzo istotną. Dla mnie. Dla M niekoniecznie...
Leżały rozłożone na sypialnianym łóżku i wołały "Załóż mnie, załóż mnie. Tej nie. Ona cię pogrubia. Ja cię wyszczuplam!" Może pokuszę się o czarną? Czerń zawsze jest w modzie. Nie. W sylwestra trzeba błyszczeć. To może ta bordowa, z lekkim połyskiem i koronkowymi wstawkami? Tak, ta jest bardzo wygodna, nawet ładnie w niej wyglądam, tylko coś z nią jest nie tak. Nie wiem co, ale nie nadaje się na dzisiejszą okazję. A ta biała w niebieskie groszki? Taka niepozorna, zalotna, nieco infantylna... Wyglądam w niej nieźle, czuję się bardzo dobrze, ruchy mam nieskrępowane. No dobra. To piżamę na dzisiejszy wieczór mam wybraną. Jeszcze tylko włosy umyję i olejkiem arganowym psiknę i mogę witać nowy, lepszy rok.
Plany? Aż rzygają atrakcjami. Możemy zdusić cały sezon "Breaking Bad", pobawić się po królewsku z tvn-em, najeść krewetek aż nam ogonki wyrosną, zalać sosem czosnkowym by nigdy już się nie przeziębić, pomachać o północy zimnymi ogniami i powypalać nimi kilka dziur w dywanie tworząc wzór 2015. Pogapić się na fajerwerki, aż nas zez rozbieżny dopadnie, napić się szampana i beknąć potem soczyście, by łaskoczące żołądek bąbelki uwolnić. Ale co to dla nas. Szósty rok z rzędu spędzamy sylwestra w domu. Jesteśmy zaprawieni w bojach.
- Mamo! Mam noworoczne postanowienie!- Duża J wparowała do sypialni, gdy robiłam właśnie ostatnie przymiarki - Chcę zostać święta.
- ... ekhm...no to...skoro tego, jak powiedziałaś, chcesz, to...ekhm...tego ci córeczko życzę.
Wybiegła z pokoju śpiewając Arkę Noego, a ja poprawiłam włosy, założyłam papucie i skierowałam się w stronę kuchni, w celu przygotowania miodowej marynaty do kurczaka. Po chwili z pokoju dziecięcego dobiegły mnie niepokojące dźwięki. Dyskretnie uchyliłam drzwi i moje oczy zarejestrowały Dużą J, grającą na plastikowej gitarze i skaczącą w rytm rozbrzmiewającej muzyki...eeee... dźwięków...eeee...szarpania strun  "Acid Drinkers". Mogłabym przysiąc, że córka tańczyła...wyskakiwała pogo. Ta, która świętą chce zostać. I jakim cudem ona tę płytę wygrzebała? Myślałam, że wyrzuciłam ją razem z glanami...
A w ramach dobrej wróżby, pomalowałam sobie oczy na złoto. Na bogato, by Nowy Rok zinterpretował to jak należy i złotem matce sypnął.
I Wam moi poczciwi czytelnicy życzę, aby ten nowy rok był bogaty i nie tylko w złoto, ale bogaty we wszystko czego pragniecie. Bogaty w miłość, w urlopy, wycieczki, wysyp plonów w ogródku, w sen, w ilość przeczytanych książek, w niewypalone papierosy, w spadające kilogramy, w nowe buty, w...
Szczęśliwego!

A jeżeli podobał Ci się wpis, możesz oddać na niego swój głos o tu: ***zBLOGowani***


3 komentarze:

  1. Anna Chrzczonowska6 stycznia 2015 12:20

    Zapomniałam dodać, że nominujesz kolejne 11 blogów

    OdpowiedzUsuń
  2. Anna Chrzczonowska6 stycznia 2015 12:22

    Jeszcze raz pytania:

    1. Blogowanie jest…

    2. Co zabrałbym/ałabym na bezludną wyspę?

    3. Najpiękniejsze miejsce jakie widziałem/am?

    4. Najsmaczniejsza potrawa jaką jadłe/am?

    5. Film jaki polecasz innym to…

    6. W wolnym czasie lubię…

    7. Co jest najczęściej tematem blogowych wpisów?

    8. Kiedy coś Cię denerwuje to…

    9. Co wywołuje uśmiech na Twojej twarzy?

    10. Podaj definicję miłości – ale Twoją definicję.

    11. Jak reagujesz na wścibskie pytania?



    Miłej zabawy


    adres mojego bloga: anulazet.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. Dzięki. Oczywiście na pytania odpowiem, ale nie nominuję kolejnych 11 blogów z tego powodu, że aż tylu nie czytam :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)