wtorek, 12 sierpnia 2014

To mnie wkurza cz.3

Był sobie kiedyś mały chłopczyk. Któregoś dnia odwiedziła go ciocia. Taka ciocia, którą widuje się raz do roku, ma wąsik nad górną wargą i pipecia na brodzie, z którego wystają zakręcone czarne włoski. Ciocia zawsze robi pomarszczony dzióbek nachylając się nad chłopcem, żeby dał jej buziaka, co chłopczyk czyni z wielką nieprzyjemnością. Motywuje go jedynie lizak, którego zawsze później od niej otrzymuje. Wręczyła więc ciocia chłopcu jednego lizaka, którego ze smakiem zjadł. Wręczyła mu i drugiego, którego również pochłonął oklejając sobie połowę okrąglutkiej buzi. Nagle ciocia przypomniała sobie, że ma pewną zasadę. Otóż według niej chłopiec nie powinien jeść więcej, niż jednego lizaka dziennie. Kazała więc małemu oddać lizaka. Nie przejmowała się jego tłumaczeniem, że już oba zjadł, nie reagowała nawet na słone łzy spływające po słodkiej i klejącej buźce. "Takie mam zasady dziecko i już: - odparła. 

Jeżeli powiem: clown, pajac, małpa - pomyślisz "Cyrk". Jeżeli powiem: chaos, majdan, syf i mogiła - pomyślisz...nie wiem co pomyślisz, ale ja pomyślę "pokój dzieci". A teraz połącz to wszystko w jedno i co Ci wyjdzie? Bo mi Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Jak sobie pomyślę, że moja emerytura jest rękach pracujących tam ludzi, a raczej przepisów, przestrzegania których bezlitośnie pilnują jego pracownicy, nic tylko prasować garsonkę, zakładać pantofle na nogi i kłaść się do trumny...

Jestem rencistką. Tak,  ZUS co miesiąc płaci mi rentę, która z resztą należy mi się z powodów, z których mi się należy. Do tej renty mogę sobie dorabiać. "Jak to?! Ma rentę i może pracować?!". No mogę, a skoro tak, to czemu miałabym z tego zrezygnować? W każdym razie, nie mogę przekroczyć pewnej kwoty przychodów, bo inaczej renta zostanie zawieszona. Nie chcę, żeby tak się stało, więc regularnie pilnuję, żeby moje zarobki mieściły się w wyznaczonej granicy. W ubiegłym roku urodziłam Małą J i ZUS przejął obowiązek wypłacania mi zasiłku macierzyńskiego. Trochę musiałam poczekać na pierwszy przelew od nich, ale w końcu procedury...Po kilku miesiącach pieniądze wpłynęły na konto. Była to jednorazowa kwota za zaległe dwa miesiące z niewielkim hakiem. Kolejne przelewy przychodziły już w terminie. Kilka tygodni temu, ponad rok po urodzeniu dziecka i kilku miesiącach po zakończeniu urlopu macierzyńskiego, ZUS przysłał mi pismo, w którym żąda ode mnie zwrotu renty za miesiąc roku ubiegłego, w którym przekroczyłam dopuszczalny przychód. Nieco się zdziwiłam , bo jakim cudem miałam to zrobić, skoro to właśnie ZUS przelewał mi pensję? Otóż w tym miesiącu, w którym wykonali pierwszy przelew za zaległe miesiące - został przekroczony możliwy przychód. Nie dowierzając w to, co przeczytałam, zadzwoniłam do kobiety, która wystosowała do mnie uprzejme pismo i grzecznie wytłumaczyłam jej, że przekroczenie tej kwoty nie wynikało z mojego celowego działania. Nie był to nawet mój dochód z zewnątrz. Wręcz przeciwnie. Było to, na to wygląda, celowe działanie ZUS-u, który wiedząc, że pobieram rentę i mam wyznaczoną wysokość przychodów - przelał mi wyższą kwotę, zmuszając tym mnie do zwrotu renty...brutto. Kobieta zasłoniła się przepisami i powiedziała, że przekroczony to przekroczony, a że z ich winy...takie mają procedury...
Ja wiem, że ZUS robi wszystko, żeby wykończyć nas, zanim nabije nam na liczniku 67 roczek, ale takich manipulacji z ich strony nie spodziewałam się. Oczywiście gdyby to był przychód spoza ZUS-u, z dodatkowej pracy, bonusowego zlecenia czy czegokolwiek - zwróciłabym im tę kwotę bez żadnego "ale". ALE to oni mi płacili, to oni przelali mi taką kwotę i to oni doprowadzili do tego, że muszę im zwracać pieniądze, za ich ewidentny, nawet nie błąd, ewidentny, świadomy, legalny "przekręt". I myślcie sobie co chcecie. Ja się w każdym razie na takie coś nie godzę. Już nie chodzi o te pieniądze, bo wszyscy mniej więcej wiemy jakie to są kwoty. O zasady się rozchodzi, a przede wszystkim o ich bzdurne przepisy, które są wytłumaczeniem na wszystko. Kiedyś pewien zbulwersowany dziadek, czekając kolejną godzinę na odpowiedź, dlaczego nie dostał w terminie emerytury, powiedział, że powinni wysadzić ten budynek w powietrze. Kilka tygodni później siedział na sali sądowej oskarżony przez ZUS o groźby terrorystyczne. Dlatego powstrzymam się z wyrażaniem na głos mojej opinii na temat tego, gdzie jest miejsce tego wielkiego gmachu, który sobie postawili za nasze pieniądze. Ja wiem, Wy wiecie, oni pewnie też...I to mnie właśnie wkurza!

6 komentarzy:

  1. Amen.
    Ta instytucja powinna zostać wystrzelona w kosmos....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak... jeszcze rąbnąłby w ziemię po kilku latach jakiś jej fragment.

      Usuń
  2. Miałam ochotę coś napisać ale pewnie zasiadłam bym obok tego dziadka na sali sądowej.
    Życzę więc tylko wytrwałości w walce.
    P.S, Jeżeli oddasz im te pieniądze powinnaś wystosować do nich pismo że nie zgadza Ci się kwota którą dostałaś za macierzyński, bo za mało :D ciekawe co by Ci odpowiedzieli....

    OdpowiedzUsuń
  3. Oni mają wytłumaczenie na wszystko. Taki bóg ZeUS i jego przepisy...

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja bym zglosila do sadu pracy chyba tam by należało. ? Kosmos jakis i tez powstrzymam sie od ostrych komentarzy na forum.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aniu, powiedzieli, że jak chcę, to mogę się odwołać od tej decyzji, co tez uczynię. Złamanego grosza nie mam zamiaru im zwracać!

    OdpowiedzUsuń

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)