niedziela, 31 maja 2015

Mało mnie, bo...

Notka z facebooka:

Aby czas spędzony na działce podczas nadzorowania budowy naszego domu, dla dzieci był miły i atrakcyjny, robimy im plac zabaw. 
Wielka piaskownica jest, więc miejscowe koty mają nareszcie ogromną kuwetę do srania... Może odciągnie to ich uwagę od naszego samochodu, do którego notorycznie wskakują i obsikują tapicerkę. A gdy taki kot psiknie swoim odorantem, zdecydowanie wolę powrót do domu pieszo. Nawet, jeżeli to kilka kilometrów...

Zjeżdżalnia - jest. Jedyny minus jaki posiada, to ograniczenie wagowe do 50kg. No cóż. Ja się na niej nie pobawię...A gdy jakimś cudem zrzucę jednak "kilka" kilo i osiągnę dopuszczalną wagę, nie będę miała pewnie siły, by pokonać te kilka stopni drabinki...
Różowy namiot Hello Kitty jest, więc jak mnie któraś z córek wkurzy, urządzę jej w nim przymusowy biwak.
Huśtawka - w trakcie robienia. M zbił z ogromnych belek drewnianą konstrukcję, na której zawisną trzy "poddupniki" (Czyżby była to sugestia, że dwoje dzieci to dla niego za mało?). Zanim ją jednak połączył w całość - potrzebował mojej pomocy do trzymania jednego ze skrzydeł, na których opierać się miała górna belka. Ta, na której zawisną siedziska. Nim zdążyłam trzeci raz powtórzyć, że nie dam rady utrzymać tego ciężaru, górna belka spadła...prosto na moją głowę...aż się matka popłakała z bólu. A że dzielną kobietą jest - przytomności nie straciła. I wstrząsu mózgu też nie dostała...chyba...Za to takiego guza, jakiego teraz mam na głowie, w całym swoim życiu nie doświadczyłam.
No. Jak mi się teraz dzieci nie będą chciały na tej huśtawce bujać, przysięgam, że osobiście przywiążę je do siedzisk. W końcu matka o mało życia nie straciła by córkom frajdę sprawić. 
I kask muszę skądś załatwić, bo huśtawka jeszcze nieskończona...
Odnośnie wpisu, w związku z ogromem prac na działce i brakiem czasu, udało mi się jedynie napisać jego początek. Wiem, że ostatnio teksty dodaję bardzo rzadko, ale doba jest tak krótka, a zajęć tak dużo... Wybaczcie proszę i bądźcie cierpliwi.
A teraz pozwólcie, że matka sobie zimny okład zrobi i położy obolałą głowę na miękkiej podusi...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Fajnie że mnie odwiedziłaś/eś. Mam nadzieję, że spędziłaś/eś tu miło czas. Możesz podzielić się swoimi wrażeniami w komentarzach, możesz też zachować opinię wyłącznie dla siebie. Oczywiście komentarze obraźliwe zostaną usunięte z wiadomych przyczyn. Dzięki :)